środa, 31 października 2012

8 rozdział

-Halo . Tak jak obiecałem dzwonie . Może czas się sobie przedstawić . Jestem Justin , a ty?
-Ashley ,miło ,że pamiętałeś o zadzwonieniu
- Hm.. może umówimy się na kawę i ciastko ?
-No nie wiem ..
-Nie daj się prosić !
-Ok :)
-No to o 15 w tej kawiarni w, której się poznaliśmy .
-Do zobaczenia .
Odłożyłam telefon i zaczęłam się szykować . Było mi trochę głupio ,że teraz będę musiała okłamać Natha ,że ide na miasto z jakąś koleżanką ale ten facet naprawdę wpadł mi w oko. Kurcze ! Nie mogę tak robić , kocham Nathana i chce z nim być , ale w sumie jedna kawa nic nie zaszkodzi.
Przed 15 byłam już na miejscu .Po wejściu siedział już przy stoliku .
- Hej - przytulił mnie na powitanie .
-cześć - odpowiedziałam
-Myślałem ,że nie przyjdziesz , ale dobrze ,że moje obawy nie potwierdziły się .
-W sumie miałam nie przyjść ale co mi tam
-Dobrze ,że zadecydowałaś inaczej napijemy się czegoś?
-Ja poproszę kawę .
(...)
W tej kawiarni nie działo się nic ekscytującego . Poznaliśmy się bliżej i przez to mam mieszane uczucia . Nathan zrobił się dziwny po tej sytuacji z tym gazem . Był mniej czuły i bardziej oschły. Justin to jego przeciwieństwo i do tego wyraźnie mu się podobam . O boże chyba się zakochałam ! Pierwszy raz tak szybko spodobał mi się jakiś chłopak . Ale tych wszystkich spraw jest za dużo jak na taki krótki okres czasu . Znowu umówiliśmy się na kawę ale zupełnie nie wiem co powiem Nathanowi . Chyba coś zaczyna podejrzewać , bo coraz częściej mówi ,że chce ze mną iść . Wiem strasznie się wobec niego zachowuje ...
Rozmyślałam tak całą noc i w końcu podjęłam decyzję .
*Na drugi dzień*
-Nathan musimy porozmawiać ..

poniedziałek, 29 października 2012

Rozdział 7

Gdy koniec mszy sie zbliżał i i ksiądz wypowiedział słowa "niech spoczywa w pokoju" coś zaczęło się dziać trumna jakby zaczęła się ruszać .. nie , nie wróć . Coś w niej ruszać .. Ktoś jakby od środka kopał w trumnę . Nie wiedzieliśmy co się dzieje ... Nagle trumna się otworzyła .A zniej wszyedł Nathan . Ludzie cofnęli się do tyłu tak jak my a ksiądź uciekł za ołtarz . Widać zed on też nie wiedział co się dzieje. Spojrzał na swoje ubrania i na to że własnie leżał w trumnie . 

*Pare godzien później*

Okazało się ,że serce Nathana przez wdychany gaz tak bardzo zwolniło, że tętno nie było wyczuwalne . Dopiero po paru dniach doszedł do siebie ale niestety trafiło na to że obudził się w trumnie .. Nikt z nas nie mógł uwierzyć w to ale jednocześnie cieszyliśmy się ,że żyje . On był w największym szoku , nie pamiętał co się stało , nie pamiętał tego dnia . Ledwo nas rozpoznawał . Został jeszcze pare dni w szpitalu na badaniach . Wszystko już się unormowało jednak przez następny miesiąc nie mógł śpiewać ani jeździć na koncerty . Na szczęście nie mieli zamówionych żadnych koncertów . Wszystkie media chyba o tym pisały , jednak to uspokoiło się kiedy wrócił do domu . Pogodziliśmy się chociaż ja szybko nie zapomnę tego co mi zrobić , ale wierzę, że kocha mnie na prawdę. 

*Miesiąc później*
Jego zdrowie jest już w 100% dobre . Z tego też powodu postanowiliśmy zrobić ognisko u Nathana .
-Max gdzie położyłeś to drewno , przecież trzeba już rozpalać !- krzyknął Siva
-Nie drzyj się tak ślepoto , leży za tobą - zaśmiał się 
-No chyba będziemy musieli wybrać się do okulisty co nie Max - zasugerowałam ;d 
-Spadaj ;d 
-Ja ci dam spadaj . O nie ! jak ty się tak możesz do mnie zwracać ?!  - krzyknęłam ze śmiechem po czym rzuciłam się na niego . Oj , kocham wieczory spędzane razem . 
Całą noc spędzliśmy przy ognisku wspominając tamten czas . Nad ranem chłopaki pojechali do siebie a ja zostałam u niego na noc , bo stwierdziłam, że nie opłaca się wracać do domu  , jeżeli w południe wybierałam sie na rozmowę kwalifikacyjną na którą z jego domu miałam bardzo blisko. 

*Na miejscu*
-Witam - powiedział dość miło wyglądający facet za biurkiem kiedy weszłam do umówionego gabinetu .
-Dzień dobry , mam na imię Ashley i byłam dzisiaj umówiona na rozmowę kwalifikacyjną 
-Tak , tak . Własnie na panią czekałem . Tak jak napisałem w ogłoszeniu , jest to praca przy chorych ludziach . 
-Wiem , Lubie zajmować się takimi osobami . A i chciałam się jeszcze spytać jaka będzie stawka za godzinę 
-Na początku 8 zł ale jeżeli będzie sobie pani dobrze radzić to może pomyśleć o 10 :)
Po skończonej sukcesem rozmowie szłam w kierunku kawiarni , tej w której poznałam się z Nathanem .
Kiedy weszłam przy naszym stoliku siedział jakiś chłopak. W sumie to go kojarzyłam ale nie pamiętam z kąt . A wiec usiadłam obok i zamówiłam kawe. 
-Hej !Co robi tutaj taka ładna dziewczyna "? -Odwrócił się izapytał
-yy.. czekam na chłopaka-zająknęłam się ponieważ teraz wiedział kim on jest . Justin Bieber ! O nie to nie działo sie naprawdę . 
-O to szkoda bo chętnie bym się dosiadł:(
-niestety 
-to może chociaż podasz mi swój numer ? 
- no  nie wiem .. ok - powiedziałam po czym zapisałam numer na kartce i podałam chłopakowi. 
-Dzięki , na pewno się odezwę 
Do końca dnia byłam podekcytowana i w sumie  nie słuchałam nathana . Pod wieczór zadzwonił telefon 
-Halo..

sobota, 13 października 2012

6 rozdział

-Niestety ale mam dla was złą wiadomość .. jego stan zdrowia pogorszył się bardzo przez noc. Niestety ale niedajemy mu szansy na przeżycie . -powiedział doktor
-Co jak to ? Nie to jest niemożliwe ! - krzyknęłam
-Nawdychał się za dużo gazu . Jego organizm nie jest zbyt wytrzymały ..
-Nie , nie , nie , nie !!!!!!!!!!!!! On na pewno przeżyje , jest silny. da radę ! - wykrzyczałam mu w twarz przy czym oplułam go niechcący , ale dla mnie to nie było ważne .
-W tej sytuacji , może sie pani z nim zobaczyć .. Ale nie dziś , jutro może za 2 dni. Jak jego stan choć trochę się poprawi
-Rozumiem- opowiedziałam po czym wyszłam z ze szpitala .

*Jutro*
Od razu rano pojechalismy jak codzień do szpitala , spytać się o jego zdrowie i być przy nim . Lekarz stwierdził że mogę do niego wejść . Ucieszyłam się chociaż trochę sie bałam .. nie wiem dlaczego .
-O boże . Nathan kochanie . Coś ty sobie zrobić ? Dlaczego ?! - mówiłam do niego ale on nawet nie drgnął.
Usiadłam koło niego i złapałam go delikatnie za rękę , w tym momencie wszystkie urządzenia zaczęły piszczeć. Nie wiedziałam co się dzieje . Za chwilę pielęgniarki i lekarz wbiegli do sali i kazali mi wyjść . Opowiedziałam o tym chłopakom ale oni nic nie odpowiedzieli .. po chwili lekarz wyszedł ze smutną miną . Przeczuwałam co się stało ..
-Niestety ale ...
-O boże ale to przeze mnie  ?
-Nie , nie . Niech się pani nie obwinia , tak jak mówiłem jego organizm nie wytrzymał
Do końca w to nie wierzyłam ale żadne słowa nie były wstanie opisać co czuje.
Życie nie miało już sensu . Fakt ,znienawidziłam go za zdradę ale w głębi serca nadal go kochałam .. Cały czas czuje , że on jest , że moge teraz pójść do jego domu i przytulić się do niego , porozmawiać z nim o kłopotach , powygłupiać się .. Ale przecież on zabił się przeze mnie , przez moją pieprzoną zazdrość. Ale on nie był niewiniątkiem , przespał się z moją przyjaciółką .. ale teraz to nie jest ważne . Boże , on był taki młody . Dlaczego ? Boże , powiedz mi dlaczego on umarł !?

*Tydzień później*
Przez poprzednie dni nie miałam głowy do niczego .. nie wiedziałam w jakim świecie się znajduję .. byłam nieobecna. Chłopaki także byli pogrążeni w smutku . Nikt z nas nie mógł uświadomić sobie , że jego już nie będzie . Pozostaną tylko wspomnienia . Czuję się jak bym śniła .. tylko kiedy ten cholerny sen się skończy ? Nigdy .. niestety takie życie ..

*Dzień pogrzebu*
Koło 8 usłyszałam dzwonek do drzwi .. byłam zdziwiona . No ale przecież mogłam się spodziewać że to chłopcy , nikt inny mnie nie odwiedzał ..
-Hej .. a ty się nie ubierasz ? -zapytał Siva
-Nie mam ochoty nigdzie iść ! Nie chcę patrzeć jak go zakopują , chcę pozbyć się tej cholernej świadomości z mojej głowy, że jego już nie będzie - odpowiedziałam dość głośno płacząc , po czym przytuliłam się do niego .
-Wiem , że jest to dla Ciebie trudne . Ale to jest ostatnie pożegnanie , zrozum ..
-Dobrze spróbuję ale nie obiecuję że wytrzymam cały pogrzeb ..
Poszłam na górę się ubierać .. nie wiedziałam co założyć . W końcu wybrałam coś skromnego i ciemnego .
Zeszłam na dół zjadłam coś i pojechaliśmy do kościoła .

*W kościele*
Trumna już stała , jednak jego rodzice postanowili ,że nie będzie ona otwierana . Widziałam co przeżywała jego mama . Podeszłam do niej i przytuliłam ją , nic innego nie mogłam zrobić . No przecież nie powiem "Niech się pani nie martwi wszystko będzie dobrze " bo nie będzie , ze śmiercią bliskiej osoby nie pogodzimy się nigdy , dlatego słowa były tu zbędne . Zajęliśmy miejsca w pierwszym rzędzie i zaraz po tym zaczęłam się msza . Strasznie płakałam , nie mogłam powstrzymać łez , tak jak większość osób w pomieszczeniu . Gdy koniec mszy sie zbliżał i i ksiądz wypowiedział słowa "niech spoczywa w pokoju" coś zaczęło się dziać ...

Huehuehue ! Ciąg dalszym w następnym rozdziale . ;)

piątek, 12 października 2012

5 rozdział


-Ashley ! Musisz tu natychmiast przyjechać i go powstrzymać ! -Krzyknął do telefonu chłopak
-Ale co sie dzieje ? Wytłumacz mi !
-Nathan zamknął się w kuchni i puścił gaz !
-O boże ! Zaraz u was będę .
Właśnie wtedy przypomniałam sobie co mi mówił wcześnie ale nie wiedziałam,że może być do tego zdolny. Zarzuciłam na siebie byle jakie buty i za chwile byłam już pod domem chłopaków .
Otworzył mi Siva i powiedział, że zaraz może stać się coś strasznego . Od razu pobiegłam pod drzwi kuchni :
-Nathan ... To ja . Proszę Cię otwórz mi .- Powiedziała do drzwi .. nie było odzewu
-Bardzo Cię proszę . Nathan do cholery otwórz te drzwi !
Po tych słowach Tom nie wytrzymał i wyważył drzwi .
-Boże !Przecież jego trzeba zabrać do szpitala ! Szybko Siva dzwoń na pogotowie ! -krzyknęłam po czym otworzyłam wszytkie okna w kuchni. Pogotowie przyjechało natychmiast i zabrało nieprzytomnego Naathana do szpitala . Pojechałam razem z nim w karetce a chłopaki zaraz za nami samochodem .
W szpitalu obyło się bez zbędnych badań , zabrali go na intensywną terapię. Nie chcieli nam udzielić jakich kolwiek informacji o jego stanie zdrowia .Czekaliśmy około 1h , ale ten czas wydawał się dłużyć w nieskończoność . W końcu ujrzeliśmy doktora wychodzącego z jego pokoju. Zareagowaliśmy natychmiast :
-Panie doktorze i co z nim ? - zapytał Max
-Na tą chwilę mogę wam powiedzieć tylko , że jest w śpiączce -odpowiedział
-Ale niech nam pan pozwoli chociaż go zobaczyć - zapytałam
-A kim pani dla niego jest ?
-Narzeczoną do cholery !
-Niestety nie wpuszczę pani . do widzenia -
-Jaki stary zgred ! -Krzyknął siva za nim .
-Też tak myśle . Jak by coś mu się stało gdyby nas wpuścił ..Cwel ! - powiedziałam - No nic chłopaki musimy wracać , jutro spróbujemy
-Masz racje ! - zgodzili się .

                                         Następny dzień .
Kiedy weszliśmy na korytarz i zauważyliśmy doktora , Jay do niego podbiegł i spytał się co z Nathanem .
-Niestety ale mam dla was złą wiadomość ...


CD. w nowym rozdziale . ;p 

Pozdrowienia dla Wariatkiheart.  

czwartek, 11 października 2012

4 rozdział

Od czasu imprezy spotykałam się regularnie z Nathanem. Od tego czasu zauważyłam, że przyjaciółka zaczyna się zmieniać , zrobiła się zamknięta w sobie i unikała rozmowy ze mną .. tak jakby się czegoś wstydziła .
W końcu nie wytrzymałam i spytała jej co się dzieje.
-Posłuchaj .. nie jest to dla mnie łatwe ale chyba już czas ci powiedzieć . -cicho powiedziała
-Ale o co ci chodzi ? Co mi masz powiedzieć ?!
-Jak byliście razem ... to , to .. ja się z nim przespałam .. Przepraszam , naprawdę nie chciałam . To samo jakoś tak wyszło
-Jak to ? Nie , kłamiesz ! To na pewno nie jest prawda ! On by mi tego nie zrobił
- Możesz się go zapytać..
-Jesteś zwykłą su*ką ! - krzyknęłam ze łzami w oczach i wybiegłam z jej pokoju .
Te słowa zszokowały mnie . Nie wiedziałam że jest do czegoś takie zdolna .
Cały dzień i noc płakałam . Nie mogłam tego powstrzymać . Strasznie mnie to zabolało .W końcu poprosiłam go o spotkanie ..nienawidziłam go od tamtej chwili ale wiedziałam , że muszę jeszcze raz na niego spojrzeć i wykrzyczeć mu wszystko w twarz.
-Jak mogłeś mi to zrobić ! Ja Cię kochałam ! Nienawidzę Cie , rozumiesz ?
-Ale o co ci chodzi , Ashley kochanie . Uspokój się .
-Jeszcze się pytasz ? A co robiłeś z moją "przyjaciółką" A ja ci tak ufałam ! Wierzyłam w te twoje głupie gadki : Kocham Cię , Jesteś jedyna ..
-Bałem się powiedzieć ci o tym .. Przepraszam . Ta przygoda z nią nic dla mnie nie znaczy . Kocham Cię . Zrozum . Przepraszam !!!
-Nie wierzę w ani jedno twoje słowo - powiedziałam po czym wyszłam.
Całą następną noc rozmyślałam i płakałam jednocześnie . Zdałam sobie sprawę z tego,że straciłam 2 ważne dla mnie osoby. Teraz nie mam już nikogo. Nathan ciągle dzwonił ale nie miałam ani odwagi ani ochoty odebrać .
Około południa moja komórka zadzwoniła . Na ekraniku pojawił się jakiś nieznajomy numer , a więc odebrałam. Tak jak sie tego spodziewałam w słuchawce usłyszałam Nathana ...
-Ashley ! nie mogę bez ciebie żyć ! Ciągle wspomnienia wracają i niszczą mnie od środka . Zrozumiałem jaki błąd popełniłem i strasznie tego żałuję . Jeżeli nie będziesz chciała chociaż ze mną spotkać zabiję się .
-Cześć - odpowiedziałam niewzruszona jego słowami ..
Na wieczór zadzwonił do mnie Max
-Ashley ! ...

Ciąg dalszy już niedługo ;)
Mam nadzieję że się spodobało .

3 rozdział ♥

Po zjedzeniu lunchu , postanowiliśmy wszyscy wybrać się do kina . Wybraliśmy horror "Klinika". Nathan usiadł koło mnie co mnie bardzo ucieszyło , nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście . Nie dość , że poznanie go było moim największym marzeniem to on teraz cały czas jest koło mnie i uśmiecha się do mnie swoim słodkim uśmieszkiem . Film był straszny i trzymał w napięciu. Nathan chyba zauważył że się boje i cały seans mnie obejmował ♥
Niestety chłopcy musieli już wracać do studnia nagraniowego , ale umówiliśmy się na imprezę o 21 .
Szykowałam się chyba 3h , teraz już nie dzwoniłam po przyjaciółkę . Ubrałam się typowo na imprezę :klik . Chłopcy byli po mnie trochę wcześniej , i zaraz po zabraniu Kristin ruszyliśmy w stronę dyskoteki. Okazało się , że jest to ogromny klub , którego jeszcze nie widziałam . Bardzo mi się tam spodobało . Nathan tańczył ze mną a Max z Kristin . W końcu zaczęliśmy się całować . Nie myślałam że to będzie aż tak cudowne . Wtedy już byłam pewna że on odwzajemnia to samo co ja .
-KRISTIN !!!!! -chciałam przekrzyczeć hałas , jednak mi się nie udało .
Wzięłam ją po prostu za rękę i wyciągnęłam z klubu , żeby chłopcy nie zobaczyli jak sie ciesze . Od razu opowiedziałam przyjaciółce o moich przeżyciach ;p. Ona odwzajemniła moje szczęście co mnie ucieszyło ale nie wiedziałam prawdy . Resztę nocy spędziliśmy w klubie .

środa, 10 października 2012

2 rozdział

Po dojechaniu na na miejsce odetchnęłam z ulgą bo była dopiero 13:50, ale chłopacy byli już w środku. Po paru minutach przemogłam swoją tremę i weszła do baru. Bardzo zdziwiła mnie ich reakcja. Myślałam że nie zwrócą na mnie uwagi ale było wręcz przeciwnie .
-Cześć - powiedziałam - Mam na imię Ashley jestem koleżanką Kristin, pewnie już coś wam o mnie mówiła.
-Siemka - odpowiedział Nathan i reszta chłopaków, po czym wstał i przytulił mnie na powitanie.
Zaraz po tym weszła Kristin.

Z punktu widzenia Nathana :
-Kurcze gdzie one są ? -zapytałem kolegów.
-Też się zastanawiam - odpowiedział Max- pewnie ta jej koleżanka to jakaś nasza psychiczna fanka w okularach ..
-Przesadzasz -odpowiedziałem
Nagle w drzwiach zobaczyliśmy super laskę. Do tego kierowała się w stronę naszego stolika. Nie mogłem uwierzyć , kiedy powiedziała , że jest koleżanką Kristin. Bez wahania przytuliłem ją na powitanie i wtedy poczułem coś wyjątkowego .. sam nie wiem jak to określić .. chyba się zakochałem .

wtorek, 9 października 2012

1 rozdział .

  Wchodząc do łazienki zdecydowałam, że zamiast myć się pod prysznicem jak codziennie wezmę gorącą kąpiel. Po zapaleniu świec , wlaniu płynów do kąpieli i zgaszeniu weszłam do wanny.
-O tak ! tego mi trzeba było . - pomyślałam- już nie mogę się doczekać jutrzejszego spotkania ! Nareszcie poznam The Wanted ! Jakie to ekscytujące . Cieszę się że Kristin z nimi pracuje i zaprosiła mnie na lunch w ich towarzystwie . Tylko , żebym z tego podniecenia nie zrobiła z siebie idiotki .
Postanowiłam że poszukam w internecie więcej informacji o nich .
  Nazajutrz kiedy budzik w telefonie zadzwonił , zarwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Chociaż była dopiero 10:00 a spotkanie miało się zacząć o 14:00 i tak nie mogłabym już dłużej spać .
  Po wyjściu z pod prysznica i pomalowaniu się otworzyłam swoją szafę przepełnioną markowymi ciuchami . Popatrzyłam trochę i jak zwykle krzyknęłam "Nie mam się w co ubrać ! " ,po czym złapałam iphona i zadzwoniłam do przyjaciółki , by ta pomogła mi się przygotować . Kristin zjawiła się błyskawicznie . Razem zdecydowałyśmy , że najlepiej będzie ubrać sie na luzie. Kiedy byłam już gotowa zobaczyłam , że jest już 13 (!!!) a przecież musze jeszcze tam dojechać . Kristin powiedziała że spotkamy się na miejscu a ja wyszła na przystanek .

Bohaterowie !

Hej . Na tym blogu będę pisać opowiadania o The Wanted . Wiem ze tego jest już bardzo dużo , ale mam nadzieję że chociaż troche spodobają wam sie moje opowiadania ;)

Bohaterowie:

Ashley Walters - 26 czerwca 1994r, (18l.)
Główna bohaterka . 
Mieszka w Nowym Jorku razem z rodzicami i młodszą siostrą . Jej najlepsza przyjaciółka to Kristin z którą się wychowała. Szaleje na punkcie The Wanted . Miła i sympatyczna - do czasu . Nie cierpi alkoholu , papierosów i narkotyków . 

Kristin Brain - urodzona 10 lutego 1994r. (18l.)
Tak jak jej przyjaciółka mieszka w Nowym Jorku . Jej rodzeństwo już z nią nie mieszka , więc została sama z rodzicami w domu. Pracuje razem z The Wanted .Jest miła i potrafi pocieszyć w każdej sytuacji . Tak samo jak Ashley nie toleruje używek .
The Wanted :
Od lewej : Jay (21 l.), Nathan (19l.), Siva (24l.),  Tom (24l.) , Max (24l.) 

To tyle ;)) Niedługo pierwszy rozdział ;)